Dzien jak codzien
Komentarze: 1
Dzien jak codzien...nic nowego. Znowu proba akademii, lekcje - nielekcje, tylko gnic w tej szkole trzeba. Jeszcze tydzien do wakacji. Moze wytrzymam. Paska nie bedzie. Ale kogo to obchodzi? Na pewno nie moich rodzicow. Ale zyc trzeba. Jeszcze nie czas, aby umierac. Zreszta po co? Nie warto. Odebranie zycia byloby tylko potwierdzeniem slabej woli, nieumiejetnoscia przeciwstawienia sie zyciu. Ostatnio chwytaja sie mej glowy czarne mysli. Nie wiem, co robic. Moze przejdzie. Jak nie, to trudno. Zawsze przechodzi.
Za chwile muzyka, chyba ostatnie zajecia. I spokoj. Cisza. Ale w domu i tak bedzie glosno, zwlaszcza, ze brat coraz czesciej dopada keyboardu czy pianina chociaz ma niecale 4 lata. Mlody muzyk sie narodzil. I intelektualista. Ciekawe po kim to wszystko odziedziczyl.
Koncze. Czarne mysli nie opuszczaja mego spranego mozgu. Moze pojde pobiegac, wyzyc sie chociaz fizycznie, psychicznie nie mam na kim. Nie bede przeciez wyzywac sie na niewinnej osobie. Tak nie moge postapic.
Dodaj komentarz