cze 14 2002

Brak weny


Komentarze: 2

Dzis wena mnie opuscila. Rano wraz z przebudzeniem odeszla w niepamiec. Lecz trzeba nadal zyc. Moze przyjdzie wraz z pisaniem. Oby.
Dzis po raz ostatni bylam na lekcjach. Od przyszlego tygodnia chodze tylko na proby. We wtorek komers. Kupilam dzis buty. Moze sie w nich nie zabije. Najwyzej, nikt nie bedzie o mnie pamietal, nikt nie zwroci uwagi, muzyka bedzie dalej rozbrzmiewac w calej sali. Czarna wizja przyszlosci, powiecie. Tak, macie racje. Czlowiek gubi sie w ogromnej czasoprzestrzeni, czuje sie opuszczony, zdany tylko na siebie.
Wena powraca. Byc moze uda mi sie napisac wiersz. Jednak nie teraz, lecz w ciszy na lonie natury (ogrodek bedzie robil za wspanialy krajobraz, lake pachnaca wiosna). Ostatni moj wiersz powstal w 4 klasie podstawowki, czyli 5 lat temu. Czasami powracam do niego. Lecz to bylo czyste amatorstwo, pare splecionych razem slow, nic nie znaczacych.
Koncze, ide zastanowic sie nad sensem egyzstencji ludzkiej. Moze zlapie uciekajaca wene. Moze.

nutria- : :
Gienia
03 lipca 2002, 00:00
aska ! :DDD oszalalas z tym blogiem?????????????????????????? piszesz jakbys miala jutro umrzec co najmniej :)
14 czerwca 2002, 00:00
"Zdradliwa wena raz jest raz jej nie ma ja ja prowokuje to moja domena dla mnie jest..." (Kaliber44 - Wena) Zawewsze to sobie powtarrzam jak mnie moja wena opusci... ona opuszcza, ale wraca. Zawsze wraca....tzrymaj się i życze powodzenia! Pozdrawiam...:)

Dodaj komentarz